Religijne

Religijne

Być bliżej Stwórcy...

Wiersze z Tomiku Poezji: “Polska Miłością, Kobietą i Światłem”

 

 

Po prostu bądź…  

 

O  Panie, Ty wciąż jesteś z nami,

O  Stwórco, co ożywiasz świat.

Daj nam rozpoznać  Twoje plany,

Pomóż odrzucić  myśli zła.

 

Wskaż nam kierunek  drogi prawdy,

Przez światła  dni  i  czarną noc.

Pogodnym racz dać wsparcie zawżdy,

A smutnym okaż pociech kroć. 

 

Wesprzyj o dobre nasze czyny

I pomnóż dobro naszych serc.

Spraw, by odkupić mogli winy,

Wszyscy, co wierzą w Twoją moc!

                                                         

I wtedy spójrz łaskawym okiem,

Na tych, co szczerze pragną łask,

Dar czynów niech płynie potokiem,

By doprowadzić do szczęścia nas.

 

Po prostu bądź, do serca wejdź.

Po prostu przyjdź i zostań tu.

Podaruj szept, ofiaruj miłość nam.

Po prostu siebie daj  i  z nami bądź.

 

 

Krzysztof Feliks Nawrocki 

 

  

Droga Człowiecza…

 

 

Kiedy obręcze wiary i rozumu

Kręcą się coraz szybciej

W przestrzeni życia,

Jak planety wirujące dookoła własnych słońc…

Są jak skrzydła nierozłączne

I jak ptak na niebie wolne.

Kiedyś prędzej, czy później biała kula

Rozbłyśnie nieprawdopodobnym blaskiem,

Dając nam szansę w czasoprzestrzeni,

Gdzie lat nie przybywa i włos nie siwieje.

Tylko poeta mógłby to piękno opisać,

A kochający prawdziwie odczuć

Wspaniały i bajecznie kolorowy

       Świat gwiazdozbiorów bez końca i bez początku…

   Do którego dąży niejedno ziemskie serce i sumienie,

          Poprzez tunele galaktyczne prowadzące do kolejnych etapów

W długiej i niełatwej wędrówce

Do Kreatora Wszechświata…

 

Krzysztof Feliks Nawrocki

 

 

 

Modlitwa do Boga

 

 

    Cierpliwość moją cnotą, moją nadzieją,
    Nadzieja nie jest ostatnia, bo nie ma końca.
    Wielkie wytrwanie, bo z Tobą raźniej przez życie iść.
    Nadzieja jest dobra, gdy niesiesz przesłanie z otuchą,
    Moce chórów niebieskich, moce z naszych słabości,
    Siły zgromadź we mnie – w nas wszystkich…

 

    Pogodne wnętrze otwieram dla Ciebie – nie gniewaj się.
    Trzeba nam Twojego sposobu, by iść dalej i dalej.
    Trzeba nam nadziei z mocy wiary do Ciebie,
    Zostań z nami i nie odwracaj oblicza swojego.
    Stań obok, a potem pójdź, chcę opowiedzieć moją historię.

 

    Przysiądź na kamieniu ze mną, wysłuchaj mnie w ciszy,
    Nie pozwól zagubić się nawet najmniejszemu dobru.
    Wolność pełną nam dajesz, nie narzucasz siebie nikomu,
    Chcesz tylko być, czasem z boku, czasem z oddali.

 

    Nie wchodzisz do serca bez pytania, bez słowa,
    Nie zdejmujesz palta ni butów, bo może ktoś zawoła.
    Nie nosisz parasola, gdy pada, by nie przesłaniał obrazu,
    By słońce miało coś do roboty, by osuszyć  łzy…

 

    A kiedy ktoś Ciebie zawoła jesteś gotowy do drogi,
    By cieszyć się z nim niebiańską przyjaźnią,
    Oddajesz mi najlepszych Aniołów, by czuwały…
    Oddalasz  zło chroniąc ostatki  wrażliwości i dobra,
    Trwasz, jeśli tylko ja pragnę się otworzyć przed Tobą.

 

Krzysztof Feliks Nawrocki

 

 

 

Kamień Pasterza

 

 

Przysiadłem na kamieniu

 

Razem z Przyjacielem…

 

Obaj zastygliśmy w milczącej modlitwie

 

I skierowaliśmy spojrzenie w dal

 

Nie patrząc na siebie.

 

A jednak, jakbyśmy rozmawiali ze sobą

 

Poszukując prawdy.

 

Czyżby więc  ów kamień sprawił,

 

Że nasze myśli stały się jednością?

 

 

 Krzysztof Feliks Nawrocki

 

 

 

Oto ten maleńki

 

 

  Tak oczekiwany, wytęskniony, leżący na sianie,
           W sercu sprawia ogrom ciepła i daje energię ludowi…
            Radością napełnia kielich naszego marnego jestestwa,
       Bo taki pogodny, Jezus delikatny w sobie i miły…
 
                Urzeka nas swoim zrozumieniem słabości stron naszych,
                       Choć sam wydaje się słaby, lecz siła w Nim samym potężna…
              Stoi po jasnej stronie mocy, otoczony promieniem łaski.
                     Tam gdzie barwy, słońce, łąki, a  nocą świerszcze i księżyc…
 
                 Wznosi swoją małą rączkę ku niebu, nie pytając nas o nic,
                    I woła nas, zaglądając nam w serca – przyjdźcie – Jam jest !
                        Uśmiecha się tajemniczo, kwili – lecz nie płacze już z zimna…
                    Ujawnia, że słaby i nagi człowiek może być z nim na dobre!

 

 

Krzysztof Feliks Nawrocki

 

 

 

„Potęga Chóru”

 

 

Rzeki  i  góry, niechaj wam o piewcy klaszczą w dłonie.

  Taka tajemnica melodii z ust ich odważnych  niech płynie.

     Słowa wykrzykują śpiewnie – wyraźnie, poruszone w głowach

   I w rytmie podanym przez Maestro, jakby wciąż od nowa.

 

 Soprany prowadzą takty na spacer, w każdym słowie,

Tenory przeplatają nutki co rusz, jako dobro podpowie.

 Czasem,  górując ponad całym chórem, ponad głosami,

   Głosy jakby z piersi, wymieniają się nagle swoimi rolami…

 

   A czasem alt, czasem nawet bas, ponad nimi wszystkim,

Płyną  chwilę w uniesieniu, wespół z marzeniami lotnymi. 

 Bas w całej swej powadze – jak fundament domu stary,

  Czuwa,  by te dźwięki  nie upadły, poniżej swej miary…

 

   Perfekcyjne głosy, jak fale ku brzegowi wciąż płyną i płyną, 

Jakby walcząc o uśmiech ze złem,  duchem swym i miną.

Raz pędząc, raz hamując, potem jakoby cisza zabrzmiała,

 By po chwili wyrwać się, jak do boju wojska armia niemała.

 

Nie ma w zgranym chórze pomyłek, bo w  jedności moc miła.

  Potęga wszak chóru ogromna, kiedy do przodu taka rwie siła…

Jak rydwany Serafinów, Cherubinów – lecących ku tej chwale,

  A to razem i nagle z osobna się wznoszą, tak  pędząc  wspaniale!

 

  Królewskie organy gną się przed zwartym chórem w pokłonie,

 Gdy żar z serca i ducha  jego,  całą mocą jak latarnia płonie.

    Kiedy wszyscy głosem radości tę moc tworzenia z siebie dają,

  Cały lud wiernych słuchaczy  drżeniem serca przepełniają.

 

 A kiedy dobrze wybrzmią te ostatnie dźwięki zakończenia

I kiedy w sercu słuchaczy tyleż niezwykłego uniesienia…

Tak jak w przyrodzie słońce z nadzieją walczy z deszczem,

      Melodia z ciszą gra w ich umysłach wciąż jeszcze i jeszcze…

 

 

Krzysztof Feliks Nawrocki

 

 

 

Dyrygent i magiczne dłonie.

 

 

 
Z początku tajemniczo zakochany w nutach,
Tańczących w umyśle cichego tworzenia …
Szuka poziomów i linii szczęścia w Polihymnii,
Łącząc klucze i pięciolinie w jedno cudowne dzieło.
Może zrobić wszystko, co w sercu napisane,
Majestatycznie układając pionki z nut…
Potrafi wtopić ideę w jedność wykonania,
A jego ręce i dłonie płyną jak morskie fale,
W równym rytmie bicia serca, otwierając się
A potem zamykając, kreślą z pietyzmem
Niekończące się wzory i zmyślne figury…

 

Każdy ich ruch pobudza wyobraźnię chóru,
Każdy pomysł zjednuje sympatię i wiarę w sukces.
Ruch ten przypomina berło lub jabłko na dłoni,
A chwilę potem wachlowanie, czy zmianę pór roku…
Lecz kiedy spokojny korowód żywych dźwięków
Zerwie się znienacka, fale zmieniają się w odmęty!
Dłonie dalej rzeźbią i wzmacniają wolę uniesienia,
A usta pomagają jakoby odnaleźć zbłąkane słowa.
Ruchem ciała i rąk, wtapia się ukradkiem w otoczenie,
Pełne wonnych, kolorowych ziół i świerszczy…

 

Najpierw rzeźbi w niewidocznym obrazie,
Potem płynie po spokojnym morzu otchłani…
Nie jest potrzebna tu żadna martwa batuta,
Bo dłonie wpadają w rytm skrzydeł motyla,
A czasem przypominają zwiewny puch kwiatowy,
Porwany przez zazdrosny wiatr donikąd…
Niekiedy przypominają odgłos gwałtownej burzy,
Raz po raz przyspieszając rytmiczne ruchy,
Raz po raz zwalniając, bawią się tańczącymi nutkami,
Rzeźbiąc figury z piękna – ku Bożej chwale!

 

Na końcu powstrzymuje ten korowód dźwięków,
Jak woźnica konie, ciągnące tajemną karocę,
A brzmienie to unosi się jak echo przez cudowny moment,
Aż do całkowitej ciszy, która jest niekończącą się
Siłą, natchnieniem i radością dla miłości tworzenia…

 

 

 

Krzysztof Feliks Nawrocki

 

 

 

   W krzyżu nadzieja

 

 

 Zatrzymałeś się na chwilę człowiecze,

A jakbyś posiadł skrzydła.

Ciemność dookoła,

A widzisz blask na niebie.

Ogromne grzmoty i wichury,

A cisza głucha i nastrój.

Przychodzisz pełen trosk

I jakbyś oczyszczony…

Zwykła góra z kamienia,

A żyje, bo poświęcona.

Im wyżej się wspinasz,

Wzmacniasz się halnym oddechem.

Patrzysz w stronę krzyża Giewontu,

A Bóg uspokaja Twą duszę.

 

Krzysztof Feliks Nawrocki 

 

 

Galaktyka

 

 

Jedna z nieskończonych, chociaż sama skończona…

 

Owalnym kształtem z centrum, wzbogacona gwiazdozbiorami

 

I wielorodnymi układami planetarnymi…

 

To w niej szukamy nadziei  życia,

 

 Tlącej się w nieskończoności matematycznego kosmosu.

 

Wszystko w harmonii obraca się w porządku dzieła Stworzenia.

 

Bogata światłem, splecona ciemnością, gdzie Stwórca jest królem.

 

        Kolorowe mgławice pokryły zagubione w przestrzeni czerwone karły.

 

    Pochłaniane przez czarne dziury, zapadające się w sobie – w nicość.

 

   Tylko światło z dobrem splecione, radę daje w tym zagubieniu

 

    Odradzając się wciąż na nowo w tajemnicy istnienia…

 

 

 

Krzysztof Feliks Nawrocki

Leave a Reply